środa, 4 stycznia 2012

Źródło natchnienia

Bardzo długo zwlekałem z sięgnięciem po tą pozycję. Obawiam się powiedzieć książkę. Listy na wyczerpanym papierze.
Jest jakaś część ludzkości, która uwielbia podglądanie i zerkanie za parawan i śledzenie. Ja za tym nie przepadam, bo można zobaczyć coś, czego się zobaczyć wcale nie pragnie.
A tu bohaterami są takie postaci jak Agnieszka Osiecka i Jeremi Przybora. Największa poetka polskiej piosenki i wzorcowy Starszy Pan uosabiający wytworność i elegancję prawdziwego gentlemana.
Zaskakująca fortuna sprawiła, że ścieżki tych dwojga nosicieli niebywałego talentu splotły się w tym samym czasie. I połączyło ich uczucie, które od wieków było największym, najsilniejszym źródłem natchnienia. Uczucie, które, niezależnie czy szczęśliwie spełnione czy totalnie nieszczęśliwe stało za największymi dziełami ludzkości, szczególnie w domenie poezji. Dwoje poetów, dwoje arystokratów żywej, powszechnej, słuchanej i nuconej poezji przeżywa miłość, uczucie dające obojgu natchnienie. Miłość na serio i na lipę, miłość na odległość żelaznej kurtyny i stykających się naskórków, miłość spontaniczną i systematyczną, miłość trzeźwą i pijaną.
Nie próbujmy się zastanawiać czy ta miłość mogła skończyć się "a potem żyli długo i szczęśliwie", nie próbujmy dochodzić kto był winien. To nie jest ważne, tym bardziej że minęło od tego czasu prawie pół wieku. Cieszmy się, że przeżywali uniesienia, wahania, rozterki i dramaty. Owoce tej miłości przeżyły oboje, owoce tego uczucia zachwycają do dziś. Ich szczęście dało nam "Zobowiązanie" ich dramat dał nam "Podłą". Jeśli chcecie poznać kulisy ich powstania zajrzyjcie za parawan, sięgnijcie po "Listy...", jeśli wstyd wam podglądać, omińcie półkę z daleka. 
Wstyd się przyznać - podejrzałem tych dwoje, nie jestem z siebie dumny, jeśli też chcecie czytajcie, czytajcie, nie słuchajcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz